niedziela, 30 sierpnia 2009

Chubb Rock & WordSmith



:) Jak tu się nie cieszyć skoro jeszcze nie tak dawno go wspominałam :)
Wypasiony klip!

p.s. Będzie recenzja i grubsze info soon!

Płyty



Jak to dobrze jest mieć znajomego w sklepie z płytami :) Wystarczy jeden telefon by kilka kolejnych krążków trafiło do mojej kolekcji :)
Po pierwsze Busta, którego jestem fanatyczką w przedziale powiedzmy od pierwszej jego płyty poprzez udziały filmowe i klipy aż do roku 2004 no dobra po prostu te jego nowe produkcje są z innej planety i tyle na temat..."It ain't safe no more" z 2002 nie jest jeszcze wcale taki najgorszy a wręcz przeciwnie i to samo z "Genesis" tylko rok młodszy od poprzednika hah "Break ya neck" nadal łamie mi kręgi :)
Pani Macy Grey jest kobietą, która łamie wszelkiego rodzaju stereotypy i wywołuje u mnie niesamowite emocje. Krążek "The id" umila mi przebywanie w kuchni podczas pieczenia ciast i smażenia mięsa :P a jak mam chwilę czasu by zerknąć na teksty piosenek znajdujące się w środku to bój się Boga człowieku ale ja śpiewam!!!! :P
O Mary J. Blige mogłabym książkę napisać a "My life" z 1995 roku to powrót wspomnień z najlepszych lat mojego życia!!! Cudowna płyta!!!!!
Prince to koleś który jest geniuszem! Nie jestem jego zagorzałą fanką ale kawałki takie jak "Kiss" czy "Purpule rain" to diamenty i perły w mojej kieszeni :) Płyta "3121" zwyciężyła u mnie trackiem "Black sweat" nie pomijając oczywiście całej reszty! Oł jeeeeee fajnie to mieć !!!!!
No i Nina Simone złote wydanie - podwójna satysfakcja!!!! "Don't let me be misunderstood" czy "I put spell on you" i wiele wiele innych to w tej chwili hity w moim domu!!!!!

Nie trać hajsu na pierdoły!!!!! Inwestuj w dobre płyty i książki!!!!!
Dziękuje Ci Panie...
Muzyka jest lekiem na wszelkiego rodzaju bolączki :)
Uśmiecham się!
Przepiękny weekend :)

Staroć z klasą: The Roots - "Phrenology"

W sumie nie taka znowu staroć ale warto przypomnieć :)





The Roots - "Phrenology"

1. Phrentrow
2. Rock You
3.!!!!!!
4. Sacrifice (feat. Nelly Furtado)
5. Rolling With Heat
6. WAOK Roll Call
7. Thought At Work
8. The Seed 2.0 (feat. Cody Chestnutt)
9. Break You Off (feat. Musiq)
10. Water
11. Quills
12. Pussy Galore
13. Complexity (feat. Jill Scott)
14. Something In The Way Of Things [In Town] (feat. Amiri Baraka)


PREMIERA: Listopad 2002
OCENA: 10/10


Przedstawiam jeden z najbarwniejszych i najbardziej urozmaiconych produkcji popularnej i szanowanej w rapie grupy jaką jest zespół The Roots. Krążek zdobył niesamowite uznanie a stało się to dzięki połączeniu rapu z takimi gatunkami jak: soul, drum'n'bass czy funk-rock. Eksperymenty to podstawowy filar oryginalności chłopaków z Filadelfii i mimo, że zaczynali już w latach 80-tych to nadal swoim stylem i wyrażaniem siebie za pomocą muzyki działają cuda. Niesamowicie dobrani goście a wśród nich: Nelly Furtado, Cody Chestnutt, Musiq, Jill Scott oraz Amiri Baraka i to jeszcze nie wszyscy bo oficjalnie wszystkich nie znajdziemy w tytułach na okładce i trzeba się nieźle namęczyć by na przykład odnaleźć tutaj Alicje Keys w tracku "Thought at work", czy panią Ursule Rucker na jednym ze skitów i to nie koniec niespodzianek - najlepszych nie zdradzę. Album posiada ważne informacje na temat muzyki i "inności" w jej wyrażaniu a przykładem choćby "Rock you" gdzie istnieje ogromna siła w słowa, które są grafiką i przedstawiają całą prawdę wchodząc w głowę słuchacza. Gościnnie Dj Scratch a i w każdym kolejnym tracku coraz więcej muzyków i równie wiele instrumentów począwszy od perkusji, tamburyna, gitar itp. Na płycie znajdziemy mnóstwo wskazówek od artystów a przykładem wersy takie jak: "...jeśli chcesz wzbogacić swoje życie nie dostaniesz niczego, chyba że poświęcisz się trochę - bo czasami zanim się uśmiechniesz musisz zapłakać...potrzebujesz poczuć muzykę..." i tym samym kawałek "Sacrifice", który jest jednym z lepszych na krążku. Nie zabrakło rymów o wojnach i sporach i tutaj "Rolling with the heat" gdzie udziela się również Talib Kwali bo tu"...nie ma miłości bo ty kochasz jedynie nienawiść do gry...".
Muzycznie wszystko robi wrażenie!!!! Jest energia i konkretne uderzenie, wpasowane do siebie wokale i instrumenty które je niosą po bitach. Do perełek zaliczam: "Sacrifice" z przepięknym refrenem i super brzmieniem, "The seed", który miał wszystkim dobrze znanego klipa, zahaczył o funk-rocka a przyczynił się do jeszcze większej kariery The Roots'ów , dalej "Break you off" zupełnie odmienny od całej reszty ze znakomitym gościem Musiq no i niesamowity "Quills" z Tray Moore oraz "Complexity" bo tutaj pani Jill Scott sprawiła ucztę dla uszu!!!! Nie mogę zapomnieć o 10-cio minutowym utworze "Water" i to by było na tyle.
Podsumowując to maxymalna dawka dobrego rapu na żywych instrumentach zapraszam wszystkich do zakupu oryginalenej płytki ze wszystkimi bonusami i równie oryginalną okładką. Polecam!!!!

illo

wtorek, 25 sierpnia 2009

Latifah



Wkurza mnie jej zmiana wizerunku ale cóż...
"Persona" do mnie nie przemówiła...czekam na rap kobieto do it do it!!!!
Klip fajny a track z filmu Sunset Park :) Nice staaaafffff!

Fab 5



Nie wiem czy wbijałam już tutaj tego klipa bo nie chce mi wyszukać aleeeee dzisiaj także koi mój głód rapowy:)
10 godzin poza rapem czyli hard life a noc niech sobie płynie przy nim ...
yf lyfla lyfla eszkoszka :)

Style



Dobry klip :)

I respect You Shy man!
Zawsze uśmiech gdy go słucham :)
jaaaał

niedziela, 23 sierpnia 2009

Ursula Rucker "Silver of Lead"





Dzisiaj śniadanie spędziłam przy kilku kawałkach z tej płyty więc postanowiłam od zaraz wrzucić tutaj starą recenzję. Genialny towar :)

01. Soon
02. What A Woman Must Do Feat. Jazzanova
03. Untitled Flow Feat. King Britt
04. Lonely Can Be Sweet
05. Time
06. Q & A
07. Release
08. I / We
09. Damned if I Do
10. Return of Innocence Lost Feat. the Roots

PREMIERA: 30 LISTOPAD 2003
OCENA: 9/10

Oto płytka dedykowana w szczególności kobietom i o nich właśnie jest ta jakże cudowna śpiewana poezja z Filadelfii w wykonaniu pani Ursuli. Trochę elektroniki, nu jazzu oraz hip hop'u zdecydowanie sprawia, że brzmienie jest wyjątkowe i bardzo ciekawe. Młoda kobieta mówiąca do nas oraz momentami śpiewająca nam sprawia, że czasami warto zostawić rap i odpłynąć trochę w inna stronę. Z gości Jaz, King Britt oraz zespół The Roots a Ursula lirycznie jak zawsze gotowa do walki i nastawiona feministycznie co nie znaczy, że ma to jakieś minusy. Panowie!!!! Ta pani za pomącą swojej liryki i inteligencji może was wiele nauczyć. Każdy kawałek posiada przekaz i wiązankę konkretnych słów bez cenzury i bez słodzenia. Płytka zaangażowana w tematykę społeczeństwa, samotnych kobiet, matek, życia i miłości nie koniecznie do faceta. Zdecydowanie jednym z lepszych na płycie jest track " Lonely can be sweet" . Możliwe, że samotność potrafi być słodka ale przy takiej muzyce nigdy samotni nie będziemy, więc "...proszę usiądź.." i rozkoszuj się tym kawałkiem do granic możliwości. Wspominałam o kobietach i przykładem jest kawałek "I/we" gdzie Ursula ostro wypowiada się o traktowaniu kobiet przez panów a przecież "...my jesteśmy również ludźmi a nie zabawkami..." seks, wykorzystywanie nas oraz typowo materialne podejście - autorka zabija swoim sprzeciwem. Z perełek na płycie również track "Damned if i do" poczuj tą siłę i prawdę płynącą z jej duszy, zyskaj sporą dawkę energii.
Podsumowując Ursula Rucker to twarda, zdecydowana, pewna siebie, ambitna i bardzo utalentowana kobieta. Jej "Silver of lead" powala na kolana, wyciąga rękę do wszystkich pań ale i przeznaczony również dla panów. Muzycznie rewelacja, lirycznie jak najbardziej. Jedyne czego brakuje tej płycie to większa ilość kawałków, no cóż pozostaje posłuchać i tylko czekać na więcej. Polecam.

illo

Damned If I Do - Ursula Rucker

czwartek, 20 sierpnia 2009

Zap Mama



Powoli koniec lata...Lekki dołek się pojawił...Dużo pytań mało odpowiedzi...Dużo myśli mało czynów...Przeogromna tęsknota za moim Aniołem...Model Diltsa wyjaśnił mi kilka spraw...I jeszcze moja nieobecność na kempie buuuuu...Nie uśmiecham się!
Mój dobry humor ma urlop za granicą mojego miasta i mam nadzieję, że powróci w idealnym stanie...
Zap Mama i Erykah specjalnie dla wszystkich zdezorientowanych bez przyczyny!

środa, 12 sierpnia 2009

Diva

Całkiem niedawno totalnie mnie wkręciła ta kobieta! Amanda Diva jest zdolna! :) Jakby inaczej jest też moją inspiracją a przykładem ten oto luźny super relaksujący i dający energię klip!
Ladies First!!!!!

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Chubb Rock



Zawsze lubiłam Richarda z Jamajki, doceniony przez nie wielu i to nie koniecznie mogło działać w negatywnym kontekście bo co bo co bo mało płyt? Bo nie ma komercji? Bo się nie panoszy po telewizyjnych odbiornikach? Nie wiem nie mi to oceniać tylko bestiom co by go rozdarły za lenistwo i cholera wie za co jeszcze. To jego osobista sprawa! O!
Był wielki jak jego głos!
"The Mind" z 97 i słynna wzorowana na Abbey Road - The Beatels'ów okładka z roku kiedy sam Chubb miał roczek czyli 69 :) oraz "Life" z Laurence'em na ficie :)
W tym roku wydał nowość, której jeszcze nie słyszałam ale jak tylko dorwę podzielę się opinią:) Ciekawość mnie zżera !!!! "Bridging The Gap" gdzie jesteś!? Ktoś słyszał? Jak było?

niedziela, 9 sierpnia 2009

Coś z innej beczki




Książki to dla mnie cuda tej ziemi a jej autorzy to autorytety godne naśladowania szczególnie jeśli chodzi o psychologię.
Daniel Goleman dr nauk humanistycznych i wykładowca Uniwersytetu Harvarda w USA, redaktor czasopisma „Psychology Today” oraz współpracownik „New York Times’a”, to człowiek wysoce przez mnie ceniony i uwielbiany szczególnie jeśli chodzi o jego niesamowite zresztą dzieła: „Inteligencja Społeczna”, „Inteligencja Emocjonalna” oraz „Emocje Destrukcyjne”.
Trochę mi zajęło zanim przebrnęłam przez łącznie 1500 stron wszystkich trzech dzieł jednak opłacało się i to bardzo. Zamierzam do nich wracać jeszcze nie raz w swoim życiu i za każdym razem będzie to dla mnie cudowna przygoda poznawania ludzkich osobowości.

W zbliżeniu:
„Inteligencja Społeczna”:

„...Nasze reakcje na zachowania innych oraz ich reakcje na nasze zachowania wywierają przemożny wpływ na biologię naszego organizmu, inicjując złożone reakcje hormonalne, które reagują na wszystko: od pracy serca po układ odpornościowy. A zatem dobre stosunki z innymi są jak witaminy a złe – jak trucizna...”
a rozdziały takie jak „Geny nie przesądzają o naszym losie”, „Stały poziom szczęścia”, „Biologia współczucia” czy „Sieci przywiązania” itp. Łatwo się czyta (bo psychologia nie zawsze oznacza łatwe rozdziały i pojęcia) i pochłaniają na wiele godzin :).

„Inteligencja Emocjonalna”:

„...Inteligencja emocjonalna nie jest cechą wrodzoną. Książka wskazuje, kiedy i jakimi metodami można ją kształtować w dzieciach aby zapewnić im jak najwłaściwsze wykorzystanie wrodzonych zdolności sukcesu w życiu..”
a rozdziały takie jak: „ „Po co nam emocje”, „Kiedy mądry jest głupi”, „Mistrzowska zdolność” czy „Temperament nie jest wyrokiem przeznaczenia” itp. Powinny zainteresować naprawdę sporą liczbę śmiertelników chcących zajrzeć trochę głębiej do swoich ukrytych możliwości.

„Emocje Destrukcyjne”:

„...Książka powinna zainteresować tych, którzy pragną spokoju wewnętrznego i pokoju na świecie – i chcą tę ideę wcielać w życie nie tylko słowem, ale i czynem...”
Jest to zapis dyskusji wielu naukowców z przedstawicielami buddyzmu w których uczestniczył nie tylko autor książki Goleman, ale także sam Dalajlama.


Podsumowując nie chce nikogo na siłę namawiać na czytanie broń Boże, po prostu wyrażam chęć podzielenia się tym co mnie w życiu jara oprócz świata rapu. W 90% (być może nawet w 99%) mojej codzienności to właśnie rap gra główną rolę jako że staram się go tworzyć, rozumieć, słuchać, poznawać, pisać o nim, studiować go, cieszyć się klipami, filmami, książkami, płytami i wszystkim co wiąże się z kulturą jako Hip Hop. Cieszę się, że w tym całym zgiełku codziennej walki o własne wartości życia osobistego i przetrwania w (już w tej chwili) latach kryzysu ratuje mnie ta kultura, na której nigdy się nie zawiodłam bo zawsze wybierałam to co było warte mojej uwagi.
Cieszy mnie również możliwość poznawania ludzkich pragnień, umysłów, emocji i dążenia do doskonałości czemu służą powyższe książki.

p.s. Szczególne pozdrowienia dla Pana Daniela, który polecił mi obie „Inteligencje...”. Dzięki!!!! Pamiętaj, że czeka nas model Dilts’a ;)

Blaaaaah

Dead Prez - "Let's get free"




1.WOLVES
2.I'M AN AFRICAN
3.THEY SCHOOL
4.IT'S BIGGER THEN HIPHOP
5.POLICE STATE
6.BEHIND ENEMY LINES
7.ASSASSINATION
8.MIND SEX
9.WE WANT FREEDOM
10.BE HEALTHY
11.DISCIPLINE
12.PSYCHOLOGE
13.HAPINESS
14.ANIMAL IN MEN
15.YOU'LL FIND A WAY
16.IT'S BIGGER THEN HIPHOP RMX
17.PROPAGANDA
18.THE PISTOL

PREMIERA: 14 MARZEC 2000
OCENA:10/10


Przedstawiam materiał duetu z Florydy czyli M-1 i Sticman w doskonałej zaangażowanej politycznie produkcji "Let's get free" nagranej w Loud Records. Biorąc pod uwagę przeszłość obu raperów i ich udział w Narodowym Ruchu Demokratycznym Uhuru należy docenić a przede wszystkim wysłuchać tego, co mają do przekazania i jak poprzez hip hop wyrażają swój bunt. Ten album to z pewnością prawdziwe słowa i prawdziwe brzmienie, wewnętrzna złość autorów i prawda wypowiedziana boleśnie. Materiał jest jakby zbity w jedną wielką informację, kawałek po kawałku dowiadujemy się faktów z ich życia, które im to życie zmieniły. Polityka, edukacja, szacunek, miłość a nawet śmierć - to główne zagadnienia rapu Dead Prez, a żeby ten rap zrozumieć trzeba przesłuchać płytkę od początku do końca. Ja wyłowię z niej problemy edukacji czyli "They schools" - bunt w stronę afrykańskiej edukacji, raperzy są załamani programem nauczania, traktują go jak stek bzdur i nie potrafią przyswajać wiedzy. Nauczyciele nie rozumieją ich sytuacji i nie mogą im pomóc "...szkoła to żart niczego tam nie uczą..." - nie uczą jak zdobyć pracę, jak żyć w biedzie i jak utrzymać wiarę i nadzieje. A dyplom wcale nie ustawia ich wyżej - nic im nie daje w ich środowisku. Idąc dalej poprzez kolejne tracki znajdziemy nienawiść do policji, która "...morduje niewinnych..." i karci za nic. Radio i telewizja to zakłamanie a prezydent wpaja te bzdury ludziom i hipnotyzuje ich. Otwarcie poruszony też zostaje problem śmierci Boba Marleya, który zdaniem autorów płytki nie umarł na raka ale został zamordowany jak Peter Tosh, który uczył dzieciaki prawdy a został nazwany łotrą i zdrajcą. Realia afrykan wręcz krzyczą w tracku "I'm an affrican". Pozostawiając poważne przesłanie pozwolę sobie zwrócić także szczególna uwagę na tą dobrą i naturalnie piękną stronę życia M-1 i Sticmana czyli kobieta i natura. W "Mind sex" pojawia się monolog do afrykańskiej kobiety porównanej do czarnej afrykańskiej róży - naturalnej i pięknej, dającej ukojenie i wywołującej wewnętrzne pragnienia. Bardzo dobry spokojny i sentymentalny utwór. Jeżeli ktoś nie wierzy, że facet może prowadzić zdrowy tryb życia, pić 8 szklanek wody dziennie i jeść tylko zdrowe produkty pochodzące od matki natury to ma okazje zmienić zdanie słuchając "Be healthy". Po przesłuchaniu pozostaje nam "...wreszcie zadbać o siebie..." bo zdrowie to najcenniejszy skarb.
Podsumowując ta płyta jest inna niż wszystkie rapowe produkcje, posiada znakomite brzmienie, świetnie się jej słucha i jest kierowana do ambitnych czyli takich, którzy potrafią słuchać i rozumieć oraz wymagają konkretnego przekazu. Dead Prez zrymowali dla nas szczere i uderzające kawałki ubrane w jeden wielki list na bicie - godny odsłuchu i zanurzenia się w innym wymiarze rapu. Słuchając nie bądź obojętny - spróbuj wyłowić prawdę, która krzyczy z samego wnętrza tej produkcji. Pokój - "Let's get free" !!!!!

illo

sobota, 8 sierpnia 2009

Play Station




PS to dla mnie czysty relaks i trochę nerwiczki by mieć powód rzucania padem o podłogę w celu wyzwolenia swoich dzikich impulsów :P
Def Jam i GTA to zdecydowanie moje faworyty.

XXL



Ogólnie jak na moją kieszeń drogie są zagraniczne rapowe magazyny ale warto je kupować bo są naprawdę ciekawe. Uderzająca ilość reklam wcale nie zniechęca ;)Oprócz wywiadów, które czytam po kilka razy podoba mi się każda sesja zdjęciowa zrobiona dla XXLa, uważam że każdy ceniony magazyn powinien mieć idealnie dopasowaną grafikę i tutaj wszystko do siebie pasuje. Każde zdjęcia nadaje charakter danej osobie, wszystko jest żywe, wesołe i mam nadzieję szczere!!!!! Ciekawe artykuły i recenzje :) Dla facetów jak zwykle dużo cukierkowych sesji (whateva) :)
Dawno nie kupiłam nowego ale starych mam całą półkę i jak tylko ruszę tyłek do Poznania lub Warszawy to powiększy się moja kolekcja :)

piątek, 7 sierpnia 2009

Lato w Ost

Ostatni tydzień był bardzo zrelaksowany :) Po pierwsze grill :





Kurczaki, kiełbaski, sałatki, piwko i dobry rapik :)

Po drugie bilard:



Po trzecie rozmowy o przeszłości i przyszłości prowadzone do 4 nad ranem przy różnych specyfikach :)

Uwielbiam !!!!!

I tym miłym, akcentem:



Pozdrawiam wszystkich gorąco!

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Staroć z klasą: Jay-Z "Reasonable Doubt"



1. Can't Knock The Hustle
2. Politics As Usual
3. Brooklyn's Finest
4. Dead Presidents II
5. Feelin' It
6. D' Evils
7. 22 Two's
8. Can I Live
9. Ain't No Nigga
10. Friend Or Foe
11. Coming Of Age
12. Cashmere Thoughts
13. Bring It On
14. Regrets

ocena: 9/10
premiera: 25.06.1996


Pozwolę sobie na powrót do roku 1996 i tym samym do przedstawienia jednego z najlepszych albumów, jakie udało się nagrać Jay'owi-Z. Chodzi oczywiście o "Reasonable Doubt"...

Produkcja z Roc-a-fella Records zrobiona przy pomocy takich ludzi jak: Dammon Dash czy Kareem Burke. Dobre teksty i flow, które do dzisiaj są takie same, nic się nie zmieniło, poza dochodami rapera ;)
Krótkie "Intro" przechodzi w znakomity utwór z Mary J Blige na refrenie, czyli "Can't knock the hustle" - super duet, który do dzisiaj grywany jest na koncertach autora płytki, tematycznie mówiący o prawdziwych graczach, do jakich Jigga się zalicza: "...wchodzę do finału US OPEN, przewaga Jigga, serwuję jak Sampras, ogrywam fałszywych raperów jak Le Tigre...".

Do poważniejszych lirycznie tracków należą: "Politics as usual" oraz "Dead presidents 2" - tutaj ściśle o pieniążkach.
Przerwa na chwilę relaksu w "Feelin it" i, by ponownie posłuchać poważnych wersów, następuje "D'Evils"... Wkręcony zapewne nieprzypadkowo Snoop z nadzieją na ocalenie, i Jay-Z nawijający o diabłach, życiu, grzechach i o tym, że kasa i władza ludzi zmienia - autor jest wściekły i "...pieprzy talenty...", "...nie modlę się do Boga, wole Gottiego..." - twierdzi, że jest zainfekowany przez diabły tego świata i za wszystko co złe, obarcza je winą...
Idąc dalej poprzez kawałek z Foxy Brown "Ain't no nigga", który napomina o niewierności zarówno panów, jak i pań, dochodzimy do "Frend or foe" - kolejny drażliwy temat, bo przecież nigdy nic nie wiadomo, a przyjaciele to czasem nasi najgorsi wrogowie...

Z gości słyszymy także Memphis'a Bleak'a w kawałku "Coming of age". I tutaj pojawia się ciekawy dialog nawiązujący do biedy i bogactwa widzianych zarówno poprzez autorów, jak i obcych im osób.
Big Jaz, Souce Money oraz Melisa Morgan to ostanie osoby zaproszone na "Reasonable Doubt".
Pani Melisa zaśpiewała w bonusowym remiksie "Can't knock the hustle", ale osobiście wole wersję z Mary :)

Podsumowując: dobre flow, dobre bity i dobre rymy - zaskakujące i szczere. Jay-Z zawsze potrafił przelać swoje myśli na papier i doskonale przedstawić je swoim odbiorcom.
Płytka jest bardzo ciekawa i zdecydowanie niesie przesłanie, posiadając głęboki przekaz i specyficzny nowojorski klimat.

Warto wrócić na godzinkę do tego 13-sto letniego albumu i rozkoszować się stylem pana Jiggi, tym bardziej, że na dzień dzisiejszy posiada on już trochę inne podejście do własnego rapu... Ale, jakby nie było, do dzisiaj jest to konkretny RAP! Zapraszam do odsłuchu!

illo