wtorek, 11 stycznia 2011

Kopalnia



Nie ukrywam, że każdy kąt ociekający muzyką robi na mnie wrażenie. Uczucie jest zawsze to samo: ciepło i przyjemnie. Ciekawe czy jest ubezpieczony :P
Obojętnie co mi się w życiu przytrafia, zawsze kończy się tak samo: muzyką. Gdy jest impreza, gdy jest radość, gdy jest smutek - cokolwiek...jest zawsze blisko.

Ok, teraz kilka uwag:

1. Myspace już nie ma tego "czegoś" ... za dużo nowych detali jak dla mnie!
2. Jestem cholernie zmęczona, i to jest ostatnio stały punkt programu...
3. Bity, które dostałam powalają mnie na kolana i zaczynam się zastanawiać nad "urlopem na żądanie" :P
4. Albo jestem za słaba na moje marzenia albo są po prostu zbyt wielkie i tutaj należy zadumać z papierosem w ustach. Czekam na dzień w którym "stanie się co się stać powinno" tzw. wielkie boom (boom boom shake shake the room) mojego celu istnienia.
5. Pytania w stylu "dlaczego tak mało postów ostatnio", powinny być nagradzane jak i również nagradzane powinny być minuty które dzielą mnie od końca pracy do momentu dotykania słodkiej ciepłej poduszki...z książką na nosie i budzikiem naciągniętym na ostatnią możliwą minutę wyrobienia się w czasie. Posty miały post. Internet to tylko internet a monitor psuje mój wzrok. Proponuję zacząć widywać się w rzeczywistości i dlatego w weekend obskoczę połowę Polski :)
6. Telewizja mnie zaskoczyła: "Chłopaki z sąsiedztwa", "Nad obręczą" i romantyczny hicior "Moja wielka wściekła rodzina" - dziękuję.
7. Podsumowania roku nie będzie... Mamy 2011!!! Ok!
8. One love.



Z dedykacją dla chwili obecnej.

Brak komentarzy: