poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Jay Z

Jazy  Z to gracz, który od lat nie pozwala sobie na zastój. Bije rekordy w tworzeniu płyt bo od pojawienia się Reasonable Doubt praktycznie co roku serwuje Lp. Krążki się różnią od siebie wpadając w różne szuflady te klasyczne, komercyjne, mniej lub bardziej ambitne jednak lirycznie sprytnie zaangażowane. Flow Jay'a oraz dobieranie sobie przyjaciół z branży czyni go wygranym. Głowa nie od parady - życie wypełnione po brzegi tym, czego raper sobie zażyczył. Magna Carta jak i kilka poprzednich krążków udowadniają jak bardzo goni za świeżością i jak mu się to lekko udaje biorąc grube ryby jak i promując przy tym mniej znanych producentów. Facet jest chodzącą skarbonką i niekoniecznie musi to przeszkadzać zwykłym słuchaczom zakochanym w latach 90-tych. Cokolwiek wypuszcza rodzi się ciekawość. Nie pozostaje obojętny a jako stały bywalec listy Billboard trąca swoją popularnością i przebiciem wielu graczy nie tylko muzyki rap ale i innych gatunków muzycznych.
Powyższy wywód z chęcią mocno rozwinę w niedalekiej przyszłości.

Teraz polecam

"Picasso Baby: A Performance Art Film" 

 

One Love

Mcillo


 

Brak komentarzy: