Jay Z
Jazy Z to gracz, który od lat nie pozwala sobie na
zastój. Bije rekordy w tworzeniu płyt bo od pojawienia się Reasonable
Doubt praktycznie co roku serwuje Lp. Krążki się różnią od siebie
wpadając w różne szuflady te klasyczne, komercyjne, mniej lub bardziej
ambitne jednak lirycznie sprytnie zaangażowane. Flow Jay'a oraz
dobieranie sobie przyjaciół z branży czyni go wygranym. Głowa nie od
parady - życie wypełnione po brzegi tym, czego raper sobie zażyczył.
Magna Carta jak i kilka poprzednich krążków udowadniają jak bardzo goni
za świeżością i jak mu się to lekko udaje biorąc grube ryby jak i
promując przy tym mniej znanych producentów. Facet jest chodzącą
skarbonką i niekoniecznie musi to przeszkadzać zwykłym słuchaczom
zakochanym w latach 90-tych. Cokolwiek wypuszcza rodzi się ciekawość.
Nie pozostaje obojętny a jako stały bywalec listy Billboard trąca swoją
popularnością i przebiciem wielu graczy nie tylko muzyki rap ale i
innych gatunków muzycznych.
Powyższy wywód z chęcią mocno rozwinę w niedalekiej przyszłości.
Teraz polecam
"Picasso Baby: A Performance Art Film"
One Love
Mcillo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz